Autorka: Aneta Ryfczyńska
Lulu siedziała w ciepłym morzu. Kopała w piasku i przelewała wodę z kubełka do innych naczyń. Lulu to dziewczynka, której zwykle jest bardzo ciepło, bo dużo się rusza i chętnie biega. Poza tym Lulu bardzo lubi wodę. Nad brzegiem morza usiadły mama i babcia Lulu. Choć obie były w krótkich spodenkach, miały bluzki z długimi rękawami i sweterki. Mama dodatkowo nakryła głowę kapeluszem, bo nie lubi się opalać.
– O co chodzi? – myśli Lulu. – Przecież jest ciepło.
Dziewczynka już się nauczyła, że możemy być różni. Że mama zwykle jest ubrana cieplej niż Lulu i że do jedzenia wybiera warzywa. Lulu woli mięso i ziemniaki i chętnie zjada lody, mama woli kawę bez cukru.
Nagle obok kocyka mamy i babci usadowiła się inna rodzina. Mama, tata, babcia i dwóch chłopców – Krzyś i Łukasz.
– Tym dorosłym to chyba często jest zimno – pomyślała Lulu – bo babcia Krzysia i Łukasza też w siedzi w sweterku i nie chce moczyć nóg.
– Krzysiu, zdejmij bluzkę – mówi mama, próbując zdjąć mu ubranie.
– Nieee! – Krzyś wyrywa się. – Nie chcę! – krzyczy.
– Chodź do mnie – nalega mama. – Jest ciepło. Spocisz się. Zobacz, dziewczynka siedzi w kostiumie kąpielowym i bawi się – powiedziała i wskazała na Lulu.
– Poza tym to wstyd – odzywa się babcia –tak siedzieć na plaży w ubraniu.
Lulu zbudowała już zamek z piasku, ustawiła na murach figurki elfów i kucyków, nalała wody do forsy i zaczęła zbierać kamienie, by ozdobić wieżę.
– Trzeba się rozebrać – mówi mama Krzysia. – Zobacz, pani śmieje się z ciebie, bo siedzisz w bluzce – mówiąc to, wskazała głową na babcię Lulu.
– Ale babcia się nie śmieje – myśli Lulu. – Babcia się nie śmieje, bo czyta książkę i nie zwraca uwagi. A poza tym po co miałaby się śmiać?
– Mamo – mówi Lulu i siada obok swojej mamy. – Dlaczego ta pani mówi, że babcia się śmieje? Przecież to nieprawda.
– Nie wiem – odpowiada mama. – Zgaduję, że może mama chłopca szuka sposobu na to, żeby zdjął bluzkę. Być może mamie bardzo na tym zależy.
–Ale on nie chce… – mówi Lulu i odchodzi.
– Zdejmij tę bluzkę – mówi ponownie mama i zdejmuje chłopcu obranie. Krzyś w złości kopie mamę i płacze.
– No co ty robisz! – krzyczy mama. – Nie wolno kopać! Chcesz, żeby mi krew leciała! – Krzyś nadal krzyczy i nadal płacze. Jest zły. – Jak mi będzie leciała krew – dodaje mama – to przez ciebie pójdę do szpitala.
– O matko – kwituje ze spokojem babcia, wystawiając twarz do słońca – jakie to dziecko jest złe i mściwe.
Krzyś płacze. Nie chce być dotykany. Każde kolejne słowa mamy wywołuje w nim jeszcze większą złość, krzyk i frustrację. Siada z dala od rodziców. Chce być sam.
– Spokój już! – odzywa się tata stanowczym głosem. – Dość tego płakania! Marsz do wody! Koniec z tym cyrkiem.
***
Zachowanie każdej z osób wywołuje reakcję kolejnych; nie zawsze są to reakcje przyjemne, a czasem gwałtowne i zaskakujące. Powstaje efekt motyla – jeden delikatny ruch skrzydeł motyla w Afryce wywołuje gdzieś daleko tsunami, które wymyka się spod kontroli i zalewa świat.