I Bóg stworzył BB
I bóg stworzył BB (czyt. Bebe) – tak o Brigitte Bardot mówił francuski dziennikarz Guisi Ferre. Nazywano ją Bebe, co z francuskiego znaczy „dziecko”. Była kobieca i seksowna, a jednocześnie posiadała twarz dziecka. Ferre opisywał jej urodę jako mieszankę seksapilu i dziecinności – niewinna buzia, grzeszne usta i dzikie włosy łatwo kojarzą się z fryzurą w stylu „właśnie wstałam z łóżka”. Ta słoneczna, naturalna blondynka była symbolem seksu we Francji i Europie lat 50. i 60., podczas gdy w Stanach Zjednoczonych panowała ikona seksu Marilyn Monroe.
Od 15 roku życia była modelką. Niewątpliwie uroda stanowiła jej atut: nie do podrobienia były wydatne, kształtne i namiętne usta oraz kocie oczy, podkreślane dużą ilością tuszu i wyraźną kreską. Nosiła jeansy lub rybaczki w połączeniu z koszulką lub swetrem z dużym dekoltem, odsłaniającym ramiona. Pozwalała fotografować się jedynie w bikini – to dzięki niej projekt kostiumu autorstwa Louisa Peard z 1946 roku został wylansowany i stał się modny już w latach 50., a nawet jest modny do dziś. W jej szafie znajdowały się pasiaste koszulki i marynarki, wymyślone przez Coco Chanel na początku wieku. Dziś styl marynarski jest bardzo powszechny, ponieważ znakomicie pasuje do luźnego stylu biurowego, na wakacyjną wycieczkę rowerową czy kawę na mieście z przyjaciółką. Koszulki w poziome paski to element kobiecej garderoby, który warto posiadać; wbrew obiegowym opiniom poziome paski nie pogrubiają, a wręcz przeciwnie –dzięki efektowi tzw. op-art, czyli złudzenia wizualnego, poziome paski wyraźnie zaznaczają linię boczną ciała, tym samym wydobywając talię na światło dzienne.
Drobna, biało-niebieska lub biało-różowa krateczka stała się symbolem wylansowanym właśnie przez Bebe, do dziś kojarzonym z latami 50. i 60., podobnie jak szerokie spódnice szyte z koła, sięgające połowy łydki. Taka spódnica, połączona z płaskimi butami, świetnie pasuje do wysokiej, smukłej dziewczyny. Te niższe zachęcam do zakładania butów na obcasie lub koturnie w kolorze neutralnym typu nude czy beż. Jeśli potrzebne są pończochy lub rajstopy, zachęcam do zakładania cielistych. Forma spódnicy maskuje biodra i uda (o ile jest co maskować), a duża ilość materiału w dolnej części dodaje lekkości i zwiewności.
Lata 50. w modzie to także czas mini spódniczki. Mary Quant, projektantka z Londynu, wylansowała mini, czyli spódnicę sięgającą około 30 centymetrów nad kolano, ponieważ sama chciała takie nosić. Przypadło to na okres rewolucji seksualnej, dlatego kobiety chętnie odsłaniały nogi w całej ich okazałości. Bardot wkładała do spódnicy botki za kolana, tzw. cuissardes, na wierzch klasyczny trencz, a na głowę czapkę z daszkiem.
Jeśli mowa o spódnicy, klasyczna czarna, ołówkowa spódnica to kolejny ważny element w kobiecej szafie. To, co zdecydowanie różni ją od mini spódnicy, to długość. Idealna spódnica nie-mini to taka, która sięga do połowy kolana lub 5 centymetrów nad nim.
BB chętnie podkreślała talię, wiążąc koszule pod biustem, pod którymi nosiła koronkowe gorsety od Sangollo. Choć dziś już nikt nie wkłada gorsetów, czasem udaje się namówić do tego panny młode, które chcą wyglądać szczególnie pięknie w dniu ślubu.
Zawiązana w pasie czy na wysokości bioder koszula, szczególnie biała i w męskim stylu, doda każdej kobiecie domowej seksapilu i kobiecości, a połączona z legginsami i balerinkami sprawi, że pracujące w domu mamy czy panie będą mogły swobodnie zając się obowiązkami i wyglądać dobrze. Bardot nosiła baleriny zaprojektowane przez Rose Repetto, projektantkę strojów dla opery paryskiej. W filmach reżysera, a potem swojego męża, Rogera Vadima, BB występowała w czerwonych balerinach łączonych z sukienkami na cienkich ramiączkach o bardzo szerokim dole i sięgających za kolano lub do połowy łydki.
BB upodobała sobie nie tylko paski czy drobną kratkę, lecz także małe i duże grochy oraz kwiaty. Poszczególne wzory nosiła w zależności od tego, co było aktualnie modne, co jej pasowało, a także w zależności od własnych upodobań. Gdy w latach 70. styl hippie stał się modny, BB nawet w ekskluzywnych restauracjach pojawiała się boso, w długich i zwiewnych sukienkach w kwiaty.
Zdążyła zagrać w 17 filmach, gdy w 1973 roku zdecydowała się zrezygnować z kariery aktorskiej dla pracy na rzecz ochrony zwierząt. Postawą i wyglądem wzbudzała podziw, ujmując serca mężczyzn i kobiet. Simone de Beauvoir, autorka książki „Druga płeć”, analizowała w swoich tekstach fenomen BB. Pisała o niej: „(…) blondynka, która wywołała, syndrom lolity i obsesję narodową, jest ikoną kobiecości na ekranie, a także w życiu codziennej Francji”.